piątek, 15 marca 2013

Rozdział VI



 Rozdział VI



Chyba każdy był w lekkim szoku. Podeszłam do stołu i wypiłam czyjąś lampkę mocnego wina. Z niedowierzaniem spojrzałam zza Strace. 
//Po tym wszystkim zwyczajne "przepraszam"?.
Alex odstawił moje puste naczynie na stół. Gdybym nie była pijana, pobiegłabym za kobietą.
Chłopaki wzięli mnie z obu stron i skierowali do wyjścia, nie protestowałam. Wyszliśmy z domu, nie reagując na protesty moich rodziców.
Przeszliśmy w milczeniu do domu Alice. Już w przedpokoju słychać była wolną muzykę z salonu.
Przeszliśmy do pomieszczenia.  Ted tańczył z Mickie.
-Łoł , Luc ale nieźle Ci ktoś przyłożył-skomentował Ted widząc moje opuchnięte oko.
-Nie widziałeś Kaitleen- odpowiedziałam mu opadając na kanapę.
//Kaitleen  osoba której tak nie nienawidziłam i która znów odbierze mi coś bardzo cennego.
-Chwila Kaitleen wróciła- zapytała skołowana Mickie odchodząc od tańca z partnerem.
Westchnęłam w głębi i wyjęłam telefon
//Ktoś musi mnie z tąd zabrać.
-Tak Kaitleen wróciła-potwierdziła Alice, wychodząc z kuchni z workiem pełnym lodu.
-Piłaś? -zapytał Ted wyczuwając ode mnie alkohol.
-Tak jestem pijana-wyznałam mu wystukując SMS-a. i odsuwając się od worka przyłożonego przez Alice.
-Będzie potem mniej widoczne-zapewniła znów to robiąc.
Zakryłam tym razem twarz dłońmi. Głowa bolała mnie z każdej ze stron
-Chyba należy Ci się wyjaśnienie dlaczego z nią przyszliśmy-stwierdził gdzieś z boku Matt.
-Mam to gdzieś-przyznałam z oburzeniem i odsunęłam Alice  wstając.
-Już się z wami w to nie bawię- dodałam.
-Jesteś nie sprawiedliwa-ocenił Matt 
-A gdzie była wasza sprawiedliwość gdy spadłam na drugi plan?!-wrzasnęłam.
Wtedy zachwiałam się i upadłam na podłogę
-Trzymaj łapy przy sobie.-warknęłam gdy Alex chciał mi pomóc wstać.
Luck wszedł  do salonu.
Podszedł i podniósł mnie.
-Choć już-poprosił Luck prowadząc mnie do wyjścia.
Coś za mną krzyczeli ale nie robiło to na mnie wrażenia.
Policjant wsadził mnie na tylne siedzenia.
-Luck- wymamrotałam ten spojrzał na mnie. -Strace wrócił-oznajmiłam i zasnęłam
Obudziłam się z poczuciem spadania.
Jęknęłam z bólu, lądując na liściach i mokrej zimnej ziemi. Wstałam powoli i rozejrzałam się po lesie.
Coś dotknęło mnie od tyłu. Rzuciłam się do przodu ale nikt za mną nie stał.
//O co tu chodzi.
Podeszłam do pobliskiego drzewa a tam dostrzegłam przyczepioną kartkę
"Uciekaj póki tylko możesz, póki ON Cię nie znajdzie"
Spojrzałam na urwisko z którego spadłam i dostrzegłam stojącą wśród drzew postać. Poczułam w sobie strach i pokuśtykałam w dalszą część lasu.
Obudziłam się dość późno, byłam rozdrażniona kolejnym snem. Nie pamiętałam dokładnie co wczoraj się stało.
-W końcu-odezwała się gdzieś z daleka Madison. Przechyliłam głowę w jej kierunku.
-Daj mi wody-poprosiłam, powoli siadając i rozmasowując sobie obolały kark.
-Nieźle wczoraj zabalowałaś-przyznała podając napój.
-Gdzie Luck? -zapytałam zaczynając pić
-Odreagowuje powrót Strace.
Zakrztusiłam się.
-Nie pamiętasz-stwierdziła i westchnęła -Strace z Kaitleen wróciły.
Powoli przypominałam sobie to co zaszło(alkohol, bójka i ich powrót)
-Jedziemy po Luck'a- zarządziłam wstając.
Byliśmy na komendzie po niecałym kwadransie. Znaleźliśmy go na strzelnicy.
-Lepiej, go zabierzcie, chłopak wystrzelił nam już prawie cała amunicję-oznajmił inny funkcjonariusz opuszczając pomieszczenie. Madison podeszła i zaczęła z nim rozmawiać. Przeszłam do stolika i nie zauważalnie wyjęłam jeden pistoletów z pudełka. Obejrzałam amatorsko broń i podeszłam do wolnego stanowiska.
-Co Ci to daje?- dosłyszałam od Madison.
Przeładowałam broń i wystrzeliłam kilkakrotnie w tablicę, skupiając na sobie uwagę wszystkich z otoczenia. Ktoś chcący sprawdzić mój wynik przybliżył tablice. Wszystkie strzały były idealnie celne. Zyskałam pomruki uznania.
Wrzuciłam broń do wystrzelonych i wyszłam z Luck'iem i Madison ze strzelnicy.
-Strzelałaś kiedyś?- zapytał zamyślony policjant.
Zaprzeczyłam, czując sobie przypływ adrenaliny.
-Widzieliście, gdzieś Ethan'a?
-Nie, on czasem znika na parę dni.
-Co robimy ze Strace? -zapytałam z niechęcią dojadając kanapkę na stołówce.
-Czekamy, aż coś zrobi- odpowiedziała Madison dopijając już zimną kawę.
-Trzymaj łapy przy sobie! -usłyszeliśmy znany głos z holu.
Alex kompletnie poszarpany i posiniaczony na twarzy szarpał się z prowadzącym go funkcjonariuszem.
-Co ty odstawiłeś? -zapytałam wychodząc im na przeciw.
Alex, milczał ale było od niego czuć złość.
-Zgarnąłem chłopaka, za niezłą bójkę-wytłumaczył nam policjant.
Dotknęłam jego posiniaczonego policzka .Alex szybko odsunął się od dotyku.
-My go przejmiemy-zadeklarował się Luck przejmując chłopaka. Przeszliśmy do pokoju przesłuchań.
-Z kim się pobiłeś?- zapytałam siadając naprzeciw niego.
Nie odezwał się.
-Więc chociaż, dlaczego się pobiłeś?- zapytałam znów.
Milczał, tępo wpatrzony w blat.
-Alex!- wrzasnęłam waląc w stół nie wytrzymując ciszy.
W tym samym czasie weszli jego rodzice.
Zerwałam się z miejsca
-Jak sobie chcesz- warknęłam i wyszłam trzaskając drzwiami za sobą.
Zadzwoniłam do Alice.
-Co wczoraj robiliście?- zapytałam przerywając jej przeprosiny.
-Nic... Alex wyszedł zaraz po tobie, coś się stało?
-Nie, nic jestem tylko ciekawa. Odezwę się później-skłamałam i pożegnałam..
//Jeśli nie z Matt’em... to z kim pobił się Alex?
-Hej-usłyszałam za sobą Ethan'a
-Powiedz, że coś masz-poprosiłam podchodząc .-łoł ale ładny-zachwyciłam się sztucznie wskazując na jego zaklejoną plastrem brew. Dotknął jej odruchowo.
-Walnąłem się o szafkę-wyjaśnił zrywając plaster i wyrzucając go do kosza-a co stało się Tobie? -zapytał wskazując na moje lekko jeszcze podbite oko.
-Małe...nie porozumienie -wyjaśniłam-mam do Ciebie pytanie.
Wskazał na parapet.
-Czy istnieje coś takiego jak prorocze sny?
Szykowałam się na wyśmianie, on jednak spojrzał na mnie poważnie.
-Wiesz trudno to określić...-zaczął ale Madison wyszła  z pokoju.
-Jadę do redakcji, wejdź do niego po rodzicach-wyjaśniła nam szybko i ruszyła do wyjścia.
-Często Ci się śnią? -spytał dopiero po chwili
Potwierdziłam od razu. Zamyślił się, a na końcu stwierdził, że sny "przejdą mi z czasem"
W końcu rodzice Alex'a wyszli.
-Chce z tobą rozmawiać-oznajmił Luck.
Spojrzałam na Ethan'a
-Otworzy się bardziej przed tobą-zapewnił.
Weszłam, zostając z nim sama.
-Więc, chciałeś ze mną rozmawiać-przerwałam ciszę.
Pokręcił się na krześle.
-Wczoraj , wyszedłem po tobie od Alice. Byłem dobity Kaitleen i chciałem pobyć sam.
//To nie zmienia faktu, że się nieźle z kimś poszarpałeś
-Dochodziłem już prawie do domu, no i ktoś mnie zaatakował od tyłu.
Podniosłam jedną brew.
-Brzmi to absurdalnie wiem.-przyznał i dalej kontynuował- Było ciemno i nie widziałem jego gęby-burknął przy garbując się
Podniosłam obie brwi poprawiając się na krześle.
-Chwilę się z nim szarpałem a potem on uciekł.
-Tak, po prostu?
-Nie, natrafiliśmy na patrol policji.
Podparłam się dłońmi.
-Też miałem zbiec, ale... przed wyjściem od Alice wypiłem kila butelek piwa.
//To wszystko tłumaczy
-Coś jeszcze?-zapytałam widząc, po jego minie.
-No, ten patrol policyjny... wezwała Kaitleen

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak kończy się rozdział VI.Dzięki za przeczytanie rozdziału i zapraszam do podzielenia się waszymi wrażeniami w komentarzach oraz dołączenia do "czytelników bloga" 

7 komentarzy:

  1. Szczerze, trochę się pogubiłam w wydarzeniach :D Dla mnie trochę, za szybkie tępo, ale staram się! Podoba mi się jak zakończyłaś ten rozdział :3 Zaciekawiło!

    OdpowiedzUsuń
  2. A to głupia... ugh. -.-
    I wredna i zepsuta do szpiku kości. >:D
    Już szósty?!
    Jakoś nie potrafię w to uwierzyć. :)
    Rozdział świetny (mimo, że niektóre błędy aż raziły w oczy). Mam radę, pisz w Wordzie, moje błędy poprawia, więc sądzę, że i Tobie pomogą, w końcu aż takie złe nie są. :D
    Haha, widzę, że sny znowu się pojawiają. ;)
    Znowu coś się szykuje. ;D
    Pozdrawiam, Reia

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nn ;3 Tak , tak czekam ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej. Nominowałam cię do VBA. Więcej dowiesz się na moim blogu http://justtakemysoul.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow genialne *_* dawaj dalej. no właśnie kiedy dale ?

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny jest ;d jest parę błędów, ale to nic ;)
    troszkę za szybko się to dzieje i praktycznie są same dialogi, ale nie jest źłe.
    zapraszam do sb:

    http://misterio-de-la-vida.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetneeee !!

    Uwielbiam to czytać :D
    Zapraszam do siebie i BŁAGAM o komentarz :)
    www.chlopakione.blog.pl

    OdpowiedzUsuń